Mephisto – Aga Kalicka
Alma próbuje uporać się z bolesną przeszłością. Niezrozumiana, niemająca oparcia w bliskich szuka ukojenia w miejscach i ludziach, których powinna unikać jak ognia. Gdy ujrzała Mephisto po raz pierwszy, nie miała cienia wątpliwości, że ma przed sobą prawdziwą bestię. A jednak, uwiedziona mrocznym niczym otchłań spojrzeniem, podarowała mu swoje ciało i duszę, naiwnie sądząc, że piekło nie istnieje.
Kłamca, oszust, manipulant, szaleniec, potwór… tak o nim mówią, ale wyłącznie za jego plecami. Mephisto od zawsze podążał własnymi ścieżkami, budząc trwogę zarówno wrogów, jak i sojuszników. Nie przypuszczał, że na jego drodze stanie ona i odzyska wszystko to, co przed laty utracił. Znalazł się w raju, ale raj nie jest pisany takim jak on…
Alma znaczy dobra dusza, a Mephisto to niszczyciel dobra. Czy jego słowo, że jej nie skrzywdzi wystarczy, aby mogli być razem?
Informacje o książce
Rok I wydania: 2022
Format: 14.0×20.5 cm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 362
książka ISBN 978-83-7995-598-5
ebook ISBN 978-83-7995-599-2
Ceny sugerowane:
książka: 44,99 zł
ebook: 34,99 zł
Fragment
Prolog
Wcześniej
Gruby, jutowy sznur, krępujący nadgarstki dziewczyny, obcierał, dogłębnie ranił jej delikatną skórę. Z każdym wykonywanym ruchem, chaotycznym szarpnięciem, uciskał coraz mocniej, potęgując odczuwany ból. Chciała krzyczeć, zamiast tego jedynie wiła się szaleńczo. Narastający strach przemieniał się w obezwładniające przerażenie, kiedy obserwowała poczynania człowieka, który z prędkością pędzącej strzały wtargnął do leśnej chaty. Sprawiał wrażenie podjudzanego przez samego diabła, gdy barwił wnętrze piekielną czerwienią. Skoncentrowany na celu, okrutny i srogi. Bezduszny. Bestia tak potężna, jakby w jej ciele skoncentrowana była siła dwóch dzikich drapieżników.
Z ust dziewczyny wydostało się przeciągłe, bojaźliwe jęknięcie, kiedy mężczyzna w końcu odwrócił głowę i przyłożył palce wskazujące do skroni. Na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, niewspółgrający z bezwzględnością spojrzenia. Dostrzegła ją, wpatrując mu się intensywnie w oczy, tonąc w ich bezdennej czeluści. Mrocznej otchłani. Jej serce wybijało nieznany rytm, pulsując szaleńczo, gotowe rozerwać żebra, by tylko odzyskać wolność.
Cofnął się o krok, wpadając na stojący za nim stolik, i gwałtownie potrząsnął głową. Nie był na to przygotowany. Nie przypuszczał, że krocząc po rozżarzonych węglach, czując swąd przypalanej skóry, znajdzie kawałek rozbitego, zgubionego przed laty lustra. Ruszył w stronę wyjścia. Nieboskie stworzenie uchyliło bramy piekieł.
Miała wrażenie, że znajduje się na skraju obłąkania, a nieokiełznana chęć wkroczenia do królestwa ciemności przejmuje kontrolę nad wszystkimi zmysłami. Spojrzała w stronę otwartych na oścież drzwi, gdy poczuła na policzku delikatny podmuch wiatru. Mimowolnie przymknęła powieki, słuchając kojącego szelestu liści. „Mała, uciekaj. Gdziekolwiek. Najdalej”. Nie była pewna, czy to umysł płata jej figla, czy słowa wydostały się z ust człowieka unoszącego nonszalancko dłoń w geście pożegnania. Nie mógł jej tu zostawić. Nie mógł!
– Błagam! – zapiszczała. – Nie możesz wyjść!
Nie odwrócił się.
– Oddam wszystko, co mam! Nie wiesz, kim jestem! – Jej głos przesiąknięty był desperacją. – Ofiaruję ci, co tylko zechcesz. Przysięgam na moją duszę! Przysięgam! – Załkała zrezygnowana, nie wiedząc nawet, że nie musi się smucić. Nie mając pojęcia, że słowo klucz już padło. Taki był w końcu plan. Szatańska intencja.
Przyciskając zakrwawiony palec do czystej kartki, czuła, jakby ktoś uchylił przed nią wrota niebios. Patrzyła w oczy swojego anioła, a jego twarz była jak zwierciadło, w którym mogła się przejrzeć. Zadrżała, dostrzegając, że odbicie jest zniekształcone. Brakowało kawałka lustra. Rozejrzała się dookoła, szukając utraconego elementu, gdy na nadgarstkach zatrzasnęły się zimne, wytrącające ją ze stanu otumanienia, kajdanki.
– Un alma hermosa[1] – powiedział, wpatrując się z zafascynowaniem w jej oczy. Zobaczył w nich zapomnianą, strąconą do piekła część swojej duszy.
Im dłużej to robił, tym większej nabierał pewności, że jest taka jak on. Mimo że nie miała o tym pojęcia. Była w posiadaniu tego, co utracił. Piekielny handlarz zażądał „uczciwej” wymiany.
***
Dusza Almy jest czysta jak źródlana woda. Tak krystaliczna, że często sama jej nie chce. Dusza Mephista jest mroczna jak przedsionek piekła. Tak okrutna, że nieraz sam nią gardzi.
Znajdując odłamek zgubionego, roztrzaskanego lustra można się skaleczyć. Składając je w całość, trzeba liczyć się z tym, że to, co się ujrzy, nie będzie piękne. Będzie prawdziwe.
Patrząc na swoje odbicie, można je pokochać na zawsze lub znienawidzić na wieki.
[1] Un alma hermosa (hiszp.) – piękna dusza.