Era Cieni: Potępieni
Agnieszka Zawadka
Gra dobiega końca. W Tumbstole zbiera się nadzwyczajna rada Rai. Południe otwarcie popiera księżniczkę Cassaris, a nad pustynią Kahhari przelatuje dawno niewidziany feniks.
Zmuszona do powrotu na cesarskie ziemie Raven trafia na kogoś, kogo wolałaby już więcej nie spotykać. Pokrętny los ponownie pcha ją w sam środek lyryjskiej afery. Tym razem jednak ktoś ewidentnie macza w tym palce.
Wśród elfich tajemnic, zakazanych run i irytującego Władcy Cieni niejeden straciłby głowę. Na całe szczęście Raven wciąż ma po swojej stronie zesłanego przez gwiazdy pecha.
Czy pech Raven ocali ją przed nieszczęściem?!
Informacje o książce
Rok I wydania: 2023
Format: 14.0×20.5 cm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 434
książka ISBN 978-83-7995-637-1
ebook ISBN 978-83-7995-638-8
Ceny sugerowane:
książka: 54,99 zł
ebook: 34,99 zł
Fragment
Prolog
Pachniało białą magnolią.
Nienatarczywie. Woń była delikatna, spolegliwa.
Kusząca.
Wokół źródła rosło pełno alabastrowych drzew. Pochylały się nad zwierciadłem wody, oddając pełen gracji pokłon.
Była noc.
Wśród białych kwiatów stała postać. Niewysoka.
Jasne, długie włosy opadały na kształtne piersi. Srebrne refleksy przypominały światło księżyca.
Ale najdziwniejsze były oczy. Duże, kocie. Czyste niczym toń górskiego źródła.
Miały specyficzny kolor. Inny.
— Jesteś elfką? — zapytał. Wcale nie chciał o to pytać. To nie wydawało się zbyt mądre.
Dziewczyna zmarszczyła ciemne brwi.
— Nie.
Po co o to pytał? Przecież była za niska, jej uszy miały normalny kształt. Ludzki.
— Jestem złodziejką — oznajmiła po chwili. Z wahaniem. Niepewnie.
Dopiero teraz dostrzegł srebrną, prostą kolię na jej szyi. Zwężała się u nasady obojczyka i kończyła się nad mostkiem. Tam, gdzie opadała część włosów.
— Dlaczego? — zapytał. W jego głosie pojawiła się nutka rozczarowania.
Dziewczyna wzruszyła ramionami. Spojrzała ku górze.
Podążył za jej wzrokiem. Na niebie, ponad źródłem, bladym blaskiem skrzyła się gwiazda. Irièl.
— To był wybór. Nie pech — odparł znużony.
— To była szansa — zaprzeczyła. — To jest szansa.
Sceneria uległa zmianie. Zniknęło źródełko, gwiazda i dziewczyna.
Pojawiła się brudna, obskurna tawerna na skraju lasu. Mnóstwo ludzi, podróżnych. Krzątali się dookoła. Krzyczeli. Mówili z obcym akcentem.
Nie był pewny, skąd wiedział, gdzie się znajduje. To przyszło samo. Jak zwykle we śnie.
Znowu wszystko pokryło się mgłą. Zostało tylko jedno słowo. Nieznośne, przepełnione niepokojem i nadzieją.
Szansa.
*
Raven jęknęła głucho, przesuwając ciężką jak cholera okiennicę. W końcu szyba zaskoczyła, tworząc niewielką szparę, idealną dla smukłej dłoni dziewczyny. Rai odetchnęła z ulgą, jednocześnie mimowolnie zerkając w dół.
Szeroki, ozdobiony główką aniołka — czy innego bachora — gzyms pozwalał na dość bezpieczną swobodę ruchów, ale te kilkadziesiąt stóp, które dzieliły ją od ziemi, robiły swoje. Raven bardzo nie chciałaby spaść na błyszczący w późnowieczornych refleksach słońca, wypielęgnowany trawnik ogrodów cesarskich.
— Cholera — mruknęła pod nosem, widząc zbliżający się patrol złożony z dwóch strażników. Panowie w paradnych, reprezentatywnych mundurach wyłonili się zza winkla i nieświadomie skierowali kroki w alejkę tuż przy tylnej ścianie rezydencji. Gdyby któryś z nich zadarł za bardzo głowę, Raven byłaby w kropce. Bardzo niebezpiecznej kropce.
Starając się opanować drobne ukłucie paniki, dziewczyna przesunęła okiennicę do końca i niczym cień sunący po wieczornym polu, wślizgnęła się do środka.
Wnętrze komnaty było mdłe. Tak, to określenie spodobało się Raven najbardziej, choć mogła wybierać z szerokiego asortymentu. Wytworne, wykwintne, eleganckie, urządzone ze smakiem i gustem. Ale przede wszystkim mdłe.
Z obojętną miną przejechała palcem po zaścielonym łożu i opierając się o jedną z kolumn szerokiego baldachimu, rozejrzała się po pomieszczeniu, mierząc je wzrokiem niejako profesjonalnym. Nie wkradła się przecież do komnaty samej cesarzowej, by podziwiać kunsztowne umeblowanie.
W końcu jej spojrzenie trafiło na coś odpowiedniego. Na niewielkiej komódce, tuż przy lustrze na stojaku, ktoś nierozważny zostawił otwartą, dość pojemną szkatułę. Srebro, złoto i kamienie szlachetne mrugały do niej zachęcająco, jakby doskonale wiedziały, że przyszła tu właśnie po nie.
— Gdyby tylko ojciec cię widział… — Westchnęła teatralnie i pokręciła głową z udawaną naganą. Bez zawracania sobie głowy wyborem najodpowiedniejszego prezentu, chwyciła pierwszy lepszy, pobłyskujący na srebrno naszyjnik.
Prosty, zwyczajny. Nie odznaczający się niczym szczególnym.
— Cesarzową wzięło na minimalizm, czy co? — Wzruszyła ramionami i z pewną dozą satysfakcji zaczepiła ozdobę na szyi, natychmiast chowając ją pod lnianą koszulą.
Mogłaby się połasić na inne poniewierające się w komnacie dobra, ale w gruncie rzeczy Raven złodziejką nie była. Przynajmniej nie z zawodu. Coś, co pchnęło ją do tego szaleńczego wyczynu, zwykła nazywać impulsem lub przyszytym do duszy i jestestwa pechem.
Wtedy jednak nie zdawała sobie z tego sprawy. Skąd mogła wiedzieć, że ta pozornie błaha, niepozorna błyskotka sprowadzi na nią lawinę dość niefortunnych zdarzeń?
Mając to, po co tu przyszła, bez dalszego ociągania ponownie przekradła się na gzyms i uważając na wszechobecnych, krążących po ogrodach strażników, stopniowo zsunęła się po ścianie. Zeskoczyła na ziemię, krzywiąc się, gdy wysypane na drodze, mikroskopijne kamyczki wbiły się w podeszwy jej butów.
Bez większych przygód opuściła teren cesarskiego, letniego parku. Nikt jej nie dostrzegł, na jej sylwetce nie zatrzymało się nawet pojedyncze, podejrzliwe spojrzenie. Wydostała się z zakazanego terenu niczym bardzo sprytny cień.
Wkrótce słońce schowało się za horyzontem. A na niebie zabłysła Iriél.
Druga odsłona fantastycznej serii „Era Cieni” nie da wam odetchnąć nawet na chwilę. Agnieszka Zawadka po mistrzowsku rozgrywa intrygi zaplecione w pierwszym tomie i odkrywa przed czytelnikiem kolejne fragmenty misternej układanki. Magia, polityka, przyjaźń i iskrzący się od sarkazmu romans gwarantują doskonałą rozrywkę!
Maria Zdybska, autorka serii Krucze Serce
i powieści Pani Siedmiu Bram, Księga Wszystkich Imion
Drugi tom „Ery Cieni” zdecydowanie utrzymał poziom debiutu Agnieszki Zawadki. „Potępieni” to rewelacyjny przykład na to, że polska fantastyka młodzieżowa jest w rozkwicie.
Znajdziecie tu świetnie wykreowany świat, mnóstwo magii, intrygi i wyjątkowych bohaterów, których z pewnością pokochaliście już w pierwszym tomie serii. Gorąco polecam!
Ewelina Nawara, autorka serii Willow Creek