Dwie bajki - Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska

Dwie bajki
Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska

Na wieść o zaaranżowanym małżeństwie Layla ucieka z domu, by wyzwolić się spod władzy despotycznego ojca, który dokładnie zaplanował jej przyszłość. W drodze ku samodzielności poznaje właściciela baru, Nixona. Chłopak chce jej pomóc, jednak Layla, uprzedzona do niego i jego bliskich, traktuje go z rezerwą i bez szacunku. Nowe życie zdaje się dla dziewczynie trudniejsze, niż początkowo myślała, ale wie, że powrót do rodzinnego domu jest ostatnim, co powinna zrobić. Layla za wszelką cenę pragnie zemścić się na ojcu, nawet kosztem chłopaka próbującego ją wspierać. Nixon ma jednak swoje sekrety, ale one wyjdą na jaw w najmniej oczekiwanym momencie…

Czy tych dwoje ma szansę na miłość? A może tajemnice i uprzedzenia wezmą górę nad rodzącym się uczuciem?

Gdzie kupić?
Kupując w tych księgarniach wspierasz Autora i Wydawnictwo
Księgarnia naszego wydawnictwa
Kupując w MadBooks wspierasz Autora i Wydawnictwo
Informacje o książce

Rok I wydania: 2024
Format: 12.7×20,3 cm
Okładka: miękka

Liczba stron: 200

książka ISBN 978-83-7995-760-6
ebook ISBN 978-83-7995-761-3

Ceny sugerowane:
książka: 39,99 zł
ebook: 34,99 zł

Fragment

Layla

– Layla! – Krzyk taty zmusił mnie do wciśnięcia spacji, by przerwać oglądanie kolejnego odcinka ulubionego serialu.

Ojciec nie lubił czekać, o czym wiedzieli wszyscy, którzy z nim obcowali. Sam się nie spóźniał i wymagał punktualności od innych. Nawet w rodzinnych relacjach łączących z nim mnie, moich braci oraz mamę nigdy nie odpuszczał i żądał od nas tego samego, co od swoich współpracowników. Dyscyplina i ambicja należały chyba do jego ulubionych słów, choć to drugie nijak się miało do rozpieszczonych dzieci bogatego taty, którymi byliśmy.

Niechętnie zbiegłam na parter, gdzie w salonie czekał ojciec. Siedząca obok niego mama wyglądała jak zawsze na gotową, by spełniać życzenia męża. Te proste, bo do trudnych zatrudniali cały sztab ludzi.

– Usiądź! – Wskazano mi miejsce na sofie.

– Nie chce mi się siedzieć – burknęłam i skrzyżowałam ramiona na piersi, zła, że przerwano mi seans ulubionego serialu.

– Może to nawet lepiej. – Ojciec wstał, by do mnie podejść. – Przygotuj się, za dwie godziny przyjedzie do nas O’Brian.

Dobrze znałam nazwisko drugiego spośród najbogatszych ludzi w Teksasie. Pierwsze należało do mnie, a w zasadzie do mojego ojca, zaś drugie nosił Asher O’Brian, właściciel połowy nieruchomości w naszym stanie.

– Nie lubię waszych biznesowych rozmów, ojcze. Przywitam się, ale nie zmuszaj mnie do uśmiechania się i udawania, że wiem, o co chodzi.

Zdawałam sobie sprawę, iż ojciec pokładał we mnie spore nadzieje na przejęcie rodzinnych biznesów. Od małego szkolił mnie w tym kierunku, tłumaczył co i jak, powtarzając, że kiedyś to ja będę zarządzać firmą.

– Nie rozumiesz, Laylo… Asher przyjdzie z Lucasem, twoim przyszłym mężem – stwierdził spokojnie ojciec, a ja się roześmiałam.

Dopiero srogi wzrok taty sprawił, że przestałam się śmiać. On… mówił poważnie.

– Moim co?

– Twoim kim, kochanie – poprawiła mnie mama, siedząca wciąż w tej samej pozycji.

Popatrzyłam na nią, lecz zajęła się oglądaniem pomalowanych paznokci, by uniknąć konfrontacji wzrokowej ze mną. Niby byłyśmy podobne, a jednak tak bardzo różne. Pod względem charakteru wrodziłam się w ojca, za co dziękowałam losowi. Z dwojga złego wolałam odziedziczyć po mamie wygląd, ten jej dawny, przed operacjami plastycznymi, botoksami i zabiegami w centrach medycyny estetycznej, tymi mniej inwazyjnymi niż operacje pod narkozą.

– Lucas i ty weźmiecie ślub, a my z Asherem połączymy nasze siły w budowaniu jednego wielkiego imperium. – Na twarzy taty pojawił się szeroki uśmiech, który mnie przeraził.

– Nie ma mowy! Nie zgadzam się! – powiedziałam głośno i dobitnie.

Ojciec odruchowo spuścił wzrok, jakby tylko czekał, aż zacznę tupać jak rozkapryszona dziewczynka, z czego ostatecznie zrezygnowałam, żeby mnie nie wyśmiał.

– Cieszę się, że podzieliłaś się z nami swoim zdaniem, córeczko – pochwalił mnie, a ja odetchnęłam z ulgą. – Ale to już postanowione. Ty i Lucas za trzy miesiące weźmiecie ślub. Tyle chyba wystarczy na zorganizowanie wesela jak z bajki? – Ostatnie słowa rzucił w stronę mamy.

– Wystarczą nawet dwa, ale bezpieczniej dać im jeden miesiąc narzeczeństwa więcej, aby ludzie nie gadali, że zaliczyli wpadkę – zauważyła mama.

Wpadka… Jakże idealnie opisywało się to w sytuację, choć nie o to dokładnie chodziło rodzicom. Nie wierzyłam, że jakiś tam Lucas tak łatwo zgodził się na ten szalony pomysł, bo nikt przy zdrowych zmysłach by na to nie przystał. Wniosek był jeden – Lucas nie mógł należeć do ludzi określanych mianem „normalny”.

– Po moim trupie! Czemu nie uweźmiecie się na nich?! – warknęłam, wskazując głową moich braci, którzy pojawili się w korytarzu.

Xavier i Bryson zatrzymali się tuż przed drzwiami wyjściowymi. Pewnie wybierali się na kolejną imprezę, by zaliczyć lecące na kasę ojca panienki, kiedy on i matka planowali ułożyć mi życie wbrew mojej woli.

– Layla… – Ojciec pogładził moje blond włosy. – Czasem trzeba się poświęcić i ty to właśnie zrobisz, dlatego idź do siebie i się przygotuj – rozkazał. – I popraw te włosy, nie wiem, wyprostuj czy jak… – Po delikatnym gładzeniu nie było śladu, bo tata podrzucił niedbałym ruchem moje niesforne loki. – Dobrze, że przynajmniej nie jesteś ruda, bo wtedy już w ogóle musielibyśmy przełożyć zaręczyny. Kto chciałby się żenić z rudzielcem z takim bałaganem na głowie?

Urażona słowami ojca postanowiłam uciec do pokoju. Kilka łez bez mojej kontroli popłynęło po policzkach, kiedy biegłam po schodach. Byłam wściekła na ojca, matkę i na braci, których życie wyglądało zupełnie inaczej niż moje. Owszem, mogłam się wyszaleć, nie zamknięto mnie w złotej klatce, ale dbano, bym nie uwikłała się w afery, jakie w przyszłości mogłyby mnie postawić w złym świetle. Miałam w końcu zarządzać potężną firmą, czego nie chciałam, lecz rozumiałam, że bracia się do tego nie nadawali, więc wypadło na mnie.

– Bałagan na głowie – przedrzeźniałam ojca, stojąc przed lustrem i przeczesując włosy. – Szkoda, że zawsze ja muszę cierpieć. Kontrolowanie, firma, a teraz pieprzone małżeństwo dla jeszcze większych zysków.

Odbicie w lustrze nie było w stanie ciągnąć rozmowy, jednak patrząc na kolejną spływającą po policzku łzę, wpadłam na genialny plan. Jedyny możliwy plan…

Wyciągnęłam z szafy plecak i zaczęłam ładować do niego ubrania. Z szuflady toaletki wyjęłam portfel z odłożonymi pieniędzmi, który schowałam do kieszeni, po czym włożyłam kurtkę. Podeszłam do drzwi, by dyskretnie posłuchać odgłosów domu. Cisza zwiastowała, że rodzice szykują się do zaręczynowej kolacji, więc miałam szansę. Jedną jedyną, bo błąd mógł mnie wiele kosztować.

Włożyłam ulubione trampki za kostkę, wiedząc, że mnie nie obetrą, otworzyłam cicho okno i, oceniając wysokość, postanowiłam skoczyć, jak kiedyś, gdy byłam młodsza i wykradałam się na spotkania z przyjaciółmi. Rodzice zabraniali mi się z nimi widywać, bo podobno byli nieodpowiednim towarzystwem dla mnie.

Szczęśliwie wylądowałam na nogach, ciesząc się z miękkiej trawy pod stopami. Jeszcze raz zerknęłam w stronę domu i w oknie zobaczyłam matkę wtuloną w ojca, a raczej w swoją skarbonkę, bo miłość pomiędzy nimi dawno się wypaliła. A może nawet nigdy ich nie łączyła, a ja nie chciałam tak żyć. Dlatego musiałam uciec i właśnie to zrobiłam…

Szczęśliwe nieporozumienie - Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska
Dwie bajki - Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska
Miłosne wyzwanie - Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska
Miłość na cztery łapy - E. Nawara i M. Falkowska (okładka)
Dwie bajki - Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska

Pozostań z nami w kontakcie!

Zapisz się na nasz newsletter. Raz w tygodniu otrzymasz informacje o naszych książkach i promocjach na nie!

Dziękujemy, że jesteś z nami!